Jak zrobić masło?

Na początku powinniśmy zdecydować czy chcemy masło solone czy nie. Jeśli tak, to niezależnie od tego który sposób robienia masła wybierzemy, do śmietany dodajemy szczyptę soli. Przy pierwszym razie powinniśmy też użyć nie więcej niż pół litry śmietany, żeby po prostu najpierw zobaczyć jak to jest i nabrać nieco wprawy oraz sprawdzić, jak długo masło utrzyma świeżość. Jeśli zrobimy go zbyt dużo, może się zepsuć i niepotrzebnie zmarnujemy produkt.

Zimną śmietanę wlewamy do blendera i miksujemy ją tak długo, aż grudki masła oddzielą się od maślanki.

W drugim sposobie śmietanę wlewamy do wysokiego naczynia i ubijamy mikserem na najwyższych obrotach tak długo, aż bita śmietana zacznie się zamieniać w grudki masła.

Jeśli nie mamy bądź nie chcemy używać do produkcji masła urządzeń elektrycznych, wystarczy zimną śmietanę wlać do zimnego słoika, zakręcić go i energicznie nim potrząsać tak, aby płyn szybko przelewał się od dna do zakrętki i z powrotem. Ten sposób jest najdłuższy i może sprawić ból ręki i nadgarstka, chyba że słoik będzie przechodził z rąk do rąk. Lepiej też nie robić tego w upalny dzień i co jakiś czas, gdy słoik się zbytnio zagrzeje, można go wstawiać na chwilę do lodówki.

Uzyskane w ten sposób grudki masła mają konsystencję plasteliny. Wyjmujemy je z naczynia, przekładamy do miski i łączymy za pomocą łyżki (najwygodniej zrobić to łyżką bambusową lub drewnianą) lub po prostu ręką, w jedną bryłkę. Starajmy się nie rozgrzać masła, aby nie zaczęło się rozpuszczać.

Masło trzeba następnie zalać zimną wodą do około 1/3 wysokości bryłki i chwilę je w niej ugniatać, żeby cała maślanka wypłukała się ze środka. Jeśli tej pozostałej maślanki jest dużo i woda szybko zrobiła się bardzo mętna, odlewamy ją, a cały proces powtarzamy. Możemy robić to kilka razy, aż woda będzie całkiem czysta, ale nie jest to koniecznie, jeśli nie przeszkadza nam odrobina maślanki w maśle.

Masło gotowe. Można przełożyć je do maselniczki lub innego naczynia i schować do lodówki. Przechowywane w temperaturze pokojowej zepsuje się znacznie szybciej niż masło ze sklepu.